wtorek, 16 czerwca 2015

Chciałbym znów móc pochodzić po górach

Był taki czas w moim życiu, że góry były dla mnie miejscem ucieczki od dnia codziennego, miejscem sprawdzenia samego siebie, swoich możliwości, miejscem gdzie szukałem natchnienia do pisania, miejscem gdzie można było spotkać ciekawych ludzi.

Kiedy przychodziła sobota, do plecaka ładowało się trochę ciuchów na zmianę, jakąś kanapkę, termos z herbatą, przewodnik i mapę, harcerski niezbędnik i biegło z tym wszystkim na pierwszy możliwy pociąg. Pociąg byle jaki, bo to przecież takie wtedy tylko jeździły, ale ich stan był w sumie nie ważny. Ważne, że za oknem znikał obraz czarnego Śląska a w oddali było widać (przynajmniej w wyobraźni) beskidzkie szczyty. Czasem szlak prowadził prosto z peronu małej stacyjki, a czasem jeszcze trzeba było podjechać klekoczącym PKS-em ... ale potem już tylko to co najlepsze ... hulaj duszo, droga ciężka, pot zalewający oczy, z każdym kolejnym trudnym krokiem pod górę kłopoty życia codziennego zostawały w dolinach i wydawały się mniej ważne ... i wreszcie uczucie satysfakcji, kiedy dotarło się do wyznaczonego miejsca.

A po drodze tak wiele wspaniałych widoków, ciekawych miejsc i tylko szkoda, że w tamtych czasach nie było jeszcze u nas cyfrówek, bo niestety trzeba było oszczędzać na każdym ujęciu (kolorowe filmy były strasznie drogie).

Do napisania dzisiejszego posta i tekstu, który publikuję poniżej skłoniło mnie obejrzenie zdjęć zamieszczonych przez Bernadettę Misiarz na swoim blogu http://inspiracjecodzienne.blogspot.com - polecam, zajrzyjcie i zobaczcie przepiękne zdjęcia, które wywołały moje wspomnienia i tęsknotę za górami ...

Chciałbym znów móc pochodzić po górach
Z czupryną zanurzoną w szarych chmurach
W buciorach ciężkich od kilometrów wspomnień
Iść ku górze i pokłonić się wierchom dostojnie.

Dotykiem rąk chciałbym poznawać smak hali
Cieszyć oczy tym, jak gdzieś w oddali
Wiatr kołysze do rytmu melodii mojej gitary
Złote kaczeńce, maki, rumianki i chabry.

Chciałbym podumać przy przydrożnej kapliczce
Spytać o czym szmerze kamieniom strumyczek
Posłuchać ciszy pustego o świcie schroniska
Poczuć niebo bezkresne, tak po prostu z bliska.

Chciałbym znów móc pochodzić po górach …
                                                                                          [MVR]

Tak na zachętę wklejam w tym miejscu jedno ze zdjęć Bernadetty. Wprawdzie nie poprosiłem Jej o pozwolenie na wykorzystanie tego zdjęcia, ale mam nadzieję że nie weźmie mi tego za złe :)

2 komentarze:

  1. Bardzo mi miło Adamie, że zdjecia moje skłoniły Cię, czy przyczyniły się abyś" odwiedził swoje wspomnienia" :)) Pozdrawiam* i dziękuję:))

    Jakże mam nie iść

    Jakże mam nie iść niedzielnym rankiem
    w szerokie pola ścieżką, miedzą,
    jakże nie wsłuchać w grusz pacierze,
    które statecznie wśród łanów siedzą

    Jakże mi nie iść w blasku słońca,
    na polnym głazie nie spocząć nieco
    i w twardych dłoniach nie tulić kłosów
    za to, że bielą chleba świecą.

    Ciągną mnie łąki i zagaje,
    do starej barci chciałbym pukać,
    by w pieśni roju, w graniu echa
    Boga obecność moc odszukać.

    i jak nie stanąć pod gwiezdną strzechą,
    gdzie pyłem sieje Mleczna Droga,
    i jak nie ująć do rąk lutni,
    by chwalić mądrość i wielkość Boga.

    / Stefan Sidoruk /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za inspirację :) miłe słowa i wspaniały tekst.
      Autor tekstu jest twoim znajomym ? Fajnie się to czyta, czując bardzo podobnie potrzebę pójścia niedzielnym rankiem w dal, ciut dalej niż tylko we wspomnienia :)
      PozdrawiAM

      Usuń