wtorek, 19 lipca 2016

Znaczenie znaków, symboli ...


W trakcie rowerowych wypraw uda się za każdym razem wypatrzeć coś ciekawego. Zawsze coś rzuci się w oczy, co czasem zaskoczy, zastanowi, zachwyci lub zasmuci. Kiedy jedziesz ulicami naszych miast, rzucają się w oczy przede wszystkim zabazgrane ściany. Większość z tych bazgrołów, to przede wszystkim kibolskie wulgaryzmy. Czasem zdarzy się ciekawe graffiti, barwne, dowcipne, zrobione ze smakiem. Mnóstwo na ścianach różnego rodzaju symboli. Zastanawiałem się, skąd w nas ten pęd do bazgrania po każdej powierzchni, która jest nam dostępna, skąd ta konieczność wyrażania się tymi wszystkimi znakami, symbolami? Tyle ich na każdej ścianach, parkanach, że wydawałoby się że są one nam niezbędne, ale czy cokolwiek ze sobą niosą?|


Dziś siedząc przy komputerze przeglądam różne opracowania na temat znaków, symboli, które są obecne w naszym życiu od zawsze. Ludzie przekazywali za ich pomocą pewne informacje – także w dzisiejszych czasach z łatwością możemy dostrzec niektóre z nich. Jednak czy zdajemy sobie sprawę z tego, co naprawdę znaczą?
Człowiek posługiwał się obrazami na długo przed powstaniem alfabetu. Posługując się ilustracją, można w jednej chwili ogarnąć lub zrozumieć relacje, powiązania, czy związki przyczynowe, których dokładne opisanie może zająć kilka stron tekstu. Obrazy, obrzędy, symbole i myślenie symboliczne należą do natury człowieka. Nie potrafią się bez nich obejść religia, sztuki plastyczne, literatura, muzyka, obrzędowość ludowa, czy polityka. W naszych czasach, w epoce cywilizacji obrazkowej, wszelkiego rodzaju znaki i symbole w dwójnasób mają ogromy wpływ na nasze życie. Przy czym kiedyś większość symboli niosła ze sobą jakąś „głębię”, dziś w większości przypadków jest po prostu uproszczeniem wywołującym w umyśle ludzkim skojarzenia, które prowadzą do jego rozpoznania, które coś znaczą, o czymś informują i dzięki temu stanowią prosty środek służący do komunikowania się ludzi.
Całe nasze życie upływa w świecie symboli. Codzienne uśmiechy i miny, uściski dłoni i powitania służą przekazywaniu informacji. Symbole są typowa formą ludzkiej ekspresji. Symbol wyraża to, czym człowiek jest, co myśli, czuje, a co nie da się wyrazić przy pomocy słów. Tak proste rzeczy, jak pocałunek, wyciągnięte ręce dziecka, uścisk po długim rozstaniu, wyraz twarzy - wszystko to rozumiemy intuicyjnie lepiej niż słowa.

Zdałem sobie sprawę w tym momencie, że trzeba koniecznie rozróżnić dwa, na pozór bliskoznaczne pojęcia – symbol i znak. Symbol jest znakiem, ale nie każdy znak jest symbolem. Znak o czymś informuje, coś zastępuje i oznacza, czasem nakazuje, ale nie może być tu mowy o symbolu. Natomiast symbole są szczególnym rodzajem znaków, które nie tylko coś oznaczają, ale również oddają pewną głębię … jak to ktoś napisał … symbol jest widzialnym znakiem niewidzialnej rzeczywistości. W formie zewnętrznej objawia wnętrze, w cielesności - duchowość, w tym co widzialne – postać niewidzialną.
Interpretacja symbolu zależy w dużej mierze od danej osoby, natomiast interpretacja znaku jest bardziej określona przez dziedzinę, w której on występuje i pełni określoną funkcję. Przy symbolice mamy możliwość postrzegania jej czasami na dwóch skrajnie przeciwnych biegunach. Przykładowo woda jest symbolem życia, ale podczas powodzi niesie śmierć. Słonce pozwala rozkwitać życiu, ale niesie z sobą usychanie i umieranie. Czerwień wiąże się z krwią, a ta z zżyciem, z drugiej jednak strony kojarzy się z przelewem krwi i śmiercią. Symbol węża w logo farmaceutów przypomina, że trucizna może zarówno spowodować śmierć jak i ratować życie.

Z symboliką wiąże się w pewnym stopniu inne pojęcia, między innymi kwestia różnego rodzaju rytuałów. W trakcie ostatniej rowerowej wycieczki miałem okazję zobaczyć i uwiecznić aparatem swoisty rytuał wieszania na poręczach kładek czy mostów kłódek, które mają symbolizować niezłomną miłość aż po grób. Odpoczywając w miejskim parku przez chwilę po kolejnych kilometrach na siodełku, cieszyłem oczy parkowym zaułkiem, ze sztuczną wysepką i mostkiem nad oczkiem wodnym. W koło cisza sobotniego wczesnego poranka …
W którymś momencie zauważyłem parę młodych ludzi … mocno zaaferowani sobą, weszli na mostek … gdyby nie refleks słońca, które akurat wyjrzało na chwilę za chmur i odbiło się od powierzchni czegoś metalicznego w ich rękach, pewnie nie zwróciłbym szczególnej uwagi na nich. Ot, cóż … po prostu zakochani. Ale ten błysk i perlisty młodzieńczy śmiech, spowodował, że dyskretnie ale z uwagą spoglądałem z ciekawością w ich kierunku.
A Oni tymczasem wspólnie powiesili na poręczy małą kłódkę, szepcą do siebie pewnie jakieś miłosne zaklęcia. Po jakimś czasie poszli sobie, a ich połyskująca kłódka została, jak wiele innych powieszonych w tym miejscu. Przypinanie kłódki do poręczy mostu na znak niezłomnego uczucia to rytuał, który od kilku lat odprawiany jest na całym świecie. Jak przeczytałem w necie, zwyczaj wieszania "kłódek miłości" pochodzi podobno z Florencji. Uczniowie szkoły Sanita in Costa San Giorgio zabierali kłódki ze swoich szafek szkolnych i wieszali je z wyznaniami miłosnymi na Ponte Vecchio. Zwyczaj ten został z kolei spopularyzowany przez pisarza Federico Moccia w powieści "Tylko Ciebie chcę", w której główni bohaterowie, na znak miłości, przypinają kłódkę na rzymskim moście Ponte Milvio, a kluczyk wrzucają do Tybru. Niedługo po publikacji książki kłódki na Ponte Milvio zaczęły pojawiać się naprawdę, a „kłódkomania” ogarnęła cały świat. Co niektórzy robią na tym niezły szmal. W necie można znaleźć ogłoszenia firm, które oferują stosowny grawer na specjalnych kłódkach.
Miłość podobno jest wieczna, ale czy można ją zamknąć, uwięzić  J … i tu znów do głosu dochodzi prawda, że interpretacja symbolu zależy w dużej mierze od danej osoby …