poniedziałek, 27 lipca 2015

Cieszę się ciszą o poranku


Ta szalona pogoda. Trudno jest się człowiekowi w tym pogodowym tyglu znaleźć. Nie jestem niestety amatorem letniego wypoczynku i wygrzewania się czy wręcz „smażenia się” na tropikalnej plaży. Owszem, lubię ciepełko ale umiarkowane. A z tym, co ostatnimi czasy nieskąpi nam aura, nie bardzo daję radę.  Tym bardziej uwielbiam tą część dnia, kiedy świat dopiero się budzi, kiedy można jeszcze uchwycić kilka chwil rześkiego poranka, kiedy jeszcze chce się żyć …

CIESZĘ SIĘ CISZĄ O PORANKU
Cisza o poranku daje chwilę wytchnienia
Przed zgiełkiem nadchodzącego dnia
Kiedy cicho pod nosem mruczący wiatr
Kołysze mokre od rosy rzęsy traw.

Kubek kawy o poranku budzi garść dobrych myśli
Z nocnych marzeń, z resztek snu umysł oczyścił
Ogrzał nieco zmarznięte nocą ręce i serce
Aromat kawy budzi ochotę na coś więcej.

Dzień o poranku budzą promienie słońca
Suszy w nich mokre skrzydła biedronka
Na krzywym płocie przysiadł milczący kos
Na krzaku zaspanych róży tańczy babiego lata włos.

Zdziwiony tą ciszą, każdego poranka trwam
Zachwycony cudem narodzin nowego dnia
Żałując, że tak szybko ta chwila mija
I że Ciebie tutaj nie ma obok moja Miła.

                                                                             [MVR]

Tylko w taki rześki poranek chce się ruszyć w teren i uchwycić mijające chwile w obiektywie aparatu. Z ciemności a później z szarości mijającej nocy wyłaniają się obrazy, pełne barw, zupełnie innych niż te w środku dnia w blasku palącego słońca. Poniżej kilka ujęć z porannej wyprawy ...


 















poniedziałek, 6 lipca 2015

Marzy mi się bezludna wyspa


Czy jest gdzieś jeszcze bezludna wyspa ?
Na która można by uciec w zapomnienie
Gdzie jeszcze na piasku nie zostawiła śladu żadna stopa
Którą Bóg pozostawił na krańcu świata na zatracenie.

Za nim bym ruszył ku jej brzegom starą krypą
Mapę z drogą do niej zjadłbym na śniadanie
Żeglowałbym, kołysany spokojnie myślą
Że bez tej mapy już nikt tam się nie dostanie.
                                                               [MVR]

... może więc którąś z tych łodzi wyruszyć chociażby dziś ...

 
... tylko czy ktoś ma taką stosowną mapę ?

Upalny weekend, gorący saharyjskim upałem i gorący emocjami

Upalny był ten ostatni weekend, gorący saharyjskim upałem i gorący emocjami.
Zacząłem go w piątkowe przedpołudnie, gdzie uczestniczyłem wraz ze współpracownikami w uroczystości pogrzebowej. Zmarł ojciec koleżanki z pracy. Chcąc być z Nią w tej trudnej dla Niej chwili, pojechaliśmy delegacją. Uroczystość taka, jak każda przy takiej smutnej okazji. Każdy z nas musi przecież odejść. A mimo wszystko człowiek w takim momencie się zastanawia i zadaje pytania bez odpowiedzi ...


TAK DZIWNIE POUKŁADANY JEST TEN ŚWIAT

Tak dziwnie poukładany jest ten świat
Przychodzimy nań w bólu i we łzach
By po mimo doświadczeń tylu lat
Odejść w bólu, zostając tylko w snach.

Tak dziwnie poukładany jest ten świat
Jakżeż trudno pogodzić się z pustym miejscem przy stole
Nie pojęte, że musi zwiędnąć każdy kwiat
Dlaczego musimy zawsze godzić się na twoją Panie wolę ?

Tak dziwnie poukładany jest ten świat
By mógł przyjść jutro ktoś, ktoś dzisiaj zgasł
Ileż potrzeba jeszcze dobrych, danych z serca rad
By ukoić ból, zakopać pustkę, przegonić w diabły żal
                                                                            [MVR]

Sobota i niedziela zapowiadały się gorąco, więc by oczyścić duszę i myśli z piątkowych przeżyć, tuż po wschodzie słońca ruszyłem na wyprawę. Rześki poranek, zmieniające się widoki, ptasia muzyka, spotkanie z sarną i z biegaczką, która pojawiła się nagle na mojej drodze z ogromnym hasky (ale musiałem mieć głupią minę, bo zamyślony przestraszyłem się ich nagłym pojawieniem) ... to wszystko było lekiem na całe zło. Z każdym kilometrem rosło zmęczenie i ilość zdjęć uchwyconych aparatem ...























 


A później przyszedł skwar taki, że człowiek pragnął to tylko przespać gdzieś w miarę chłodnym miejscu ... i w efekcie drzemki przespałem mój pierwszy tego lata fotograficzny zachód słońca ...