„ … Widzicie zdjęcia z egzotycznych miejsc, wyobrażacie
sobie, jak pięknie tam musi być. Słuchacie opowieści, w których wszystko jest
pełniejsze i smakuje inaczej. W których dni są niepodobne do siebie, ludzie są szczęśliwsi,
a słońce świeci zawsze. Zazdrościcie, marzycie, planujecie, odkładając decyzje
na lepszy moment, który jednak nigdy nie nadchodzi. Wasz kalendarz jest zawsze
zbyt pełny, piętrzą się trudności, zobowiązania. A czas płynie. Wiedziecie
życie, jednocześnie marząc o innym …”
To cytat z książki Tomka Michniewicza „Swoją drogą”.
Cóż, można by moje przemyślenia skwitować krótkim stwierdzeniem – samo życie.
Od najmłodszych lat ciągnęło mnie w świat … daleki, tajemniczy, pełen zagadek.
Niestety, tak jak w cytowanym powyżej tekście … piętrzyły się trudności,
zobowiązania, zawsze było coś ważniejszego. Myślę, że to też kwestia odważenia
się, podjęcia decyzji.
Co więc pozostało … dawnymi czasy, najpierw ucieczka w
lekturę książek, cotygodniowe wyprawy w góry, a teraz lektura różnego rodzaju
czasopism i śledzenie wypraw innych w internecie. Półki z książkami podróżników
tych znanych i mniej znanych uginają się pod ich ciężarem (ot, jak widać na załączonym rysunku :) ). Niektóre przeczytały
się w trzy dni, w niektórych utknąłem gdzieś w środku. Są też takie, do których
wracam co jakiś czas, by przynajmniej w głowie, wraz z autorem książki po raz
kolejny pokonać kilometry zamierzonej i niezamierzonej trasy.
Trochę z
zazdrością ale też z wielkim zaciekawieniem śledzę przez internet wyprawy innych. Wyprawy dalekie i bliskie. Ktoś,
kiedyś, podpowiedział mi blog Kingi Choszcz i Chopina. I tak właściwie od nich zaczęło
się moje podróżowanie z innymi przez internet. Ostatnio trafiłem na bloga Uli –
studentki z Zielonej Góry. Ula aktualnie jest
w Meksyku, w San Cristobal de las Casas w stanie
Chiapas. Dzięki
relacjom Uli, można zobaczyć to, czego nie zobaczy się w przepięknych folderach
biur podróży … prawdziwe życie, ciekawych ludzi, miejsca, które mają swój
niepowtarzalny urok. Ula pisze swoje relacje w prosty a zarazem ciekawy sposób,
inspiruje, budzi ciekawość i daje odpowiedzi na pytanie jak to życie toczy się
gdzieś tam daleko, gdzie nas nie ma. Polecam – zajrzyjcie na - http://adamantwanderer.blogspot.com
.
Pisałem powyżej o wyprawach dalekich i bliskich. Jeżeli chodzi o wyprawy „bliskie” lubię
zajrzeć na blog mojego imiennika Adama zwanego Beszadem – http://beszad.blog.onet.pl
. Beszad to rodowity Ślązak z Mysłowic, którego ścieżka zawodowa zaprowadziła
na bieszczadzkie połoniny. Lubię czytać relacje Beszada, w których pokazuje
historię i dzień dzisiejszy bieszczadzkiej krainy. Momentami to wszystko
przesycone głębokimi przemyśleniami o charakterze religijnym, ale jeżeli podchodzi
się do tego tematu na luzie, nie przeszkadza to a daje często do myślenia.
Nie byłbym sobą, gdybym nie zakończył tekstem. Napisało mi się kiedyś taką piosenkę, gdy już byłem bardzo, bardzo zmęczony drogą ... Bo
przecież po każdej z wypraw wracamy tam, gdzie nasz dom …
GDZIEŚ,
KIEDYŚ, KTOŚ POWIEDZIAŁ
Gdzieś,
kiedyś ktoś powiedział
Mój dom jest tam
Gdzie namiot swój postawię dziś
Lecz zawsze na dnie serca
W pamięci tkwi
Rodzinny dom, gdzie stary strych
Przystanią był.
Ref.
Tam kufer pełen marzeń stoi
W kominie z sadzą tańczy wiatr
W albumie starym parę zżółkłych leży zdjęć
Powrócić z szlaku chciałbym tam.
W schronisku siedzę zagubionym
Gdzieś wśród chmur
Myślami błądzę pośród gór
Na mapie szlaków już zdeptanych
Szukam znów
Tej drogi, która wiedzie tam
Gdzie przystań ma.
Mój dom jest tam
Gdzie namiot swój postawię dziś
Lecz zawsze na dnie serca
W pamięci tkwi
Rodzinny dom, gdzie stary strych
Przystanią był.
Ref.
Tam kufer pełen marzeń stoi
W kominie z sadzą tańczy wiatr
W albumie starym parę zżółkłych leży zdjęć
Powrócić z szlaku chciałbym tam.
W schronisku siedzę zagubionym
Gdzieś wśród chmur
Myślami błądzę pośród gór
Na mapie szlaków już zdeptanych
Szukam znów
Tej drogi, która wiedzie tam
Gdzie przystań ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz