J
ak
co roku świąteczny czas rozpoczął się u nas od pieczenia świątecznych
ciasteczek. Rodzinny przepis, przekazywany z pokolenia na pokolenie, niby
prosty, żadnych wymyślnych składników. A jednak coś jest w tym, że nie każdemu,
komu ten przepis został przekazany, wychodzą tak samo smaczne ciasteczka. Wykonuje
się je u nas na co najmniej dwa tygodnie przed świętami, bo muszą sobie
spokojnie „odleżeć”, by nabrały odpowiedniej kruchości i smaku. Ostatnimi laty
zawsze pieczenie ciasteczek odbywało się u Babci. W tym roku po raz pierwszy
część ciasteczek pieczonych było u nas. Była okazja do wypróbowania nowiutkiego
piekarnika. Teraz jeszcze czas na dekorację, a że ciasteczek upiekło nam się
dość sporo, to jeszcze przynajmniej dwa wieczory mamy co robić … Przy okazji "upiekł" mi się okolicznościowy wiersz ...
Ciasteczka
świąteczne
Ciasteczka
świąteczne, pachnące przyprawami
Wyciskane
mozolnie starymi foremkami
Zdobione
misternie twoimi dłońmi i sercem
Dają
przedsmak świątecznego czasu i nadzieję na więcej.
Przypominają
również dawno utracony czas beztroski
Przynoszą
wspomnienie tej jedynej w roku nocki
Kiedy
wszyscy razem, siedząc przy jednym stole
Wsłuchani
wydłubują z ciasteczek nuty starych kolęd.
Ciasteczka
świąteczne, pachnące przyprawami
Kuszą,
by już dziś uciec daleko myślami
Do
chwili gdy będzie lekko i ciężko na duszy
Gdy
czas świąt zasmuci, ucieszy lub wzruszy.
[Marco van Remdt]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz